Przeczytane #2

Transkrypcja odcinka

Niecały miesiąc temu opublikowałam pierwszy pełnowymiarowy odcinek podkastu, a także pierwszy z cyklu „Przeczytane”, w którym dzielę się krótkimi recenzjami przeczytanych ostatnio książek, które chciałabym Wam polecić.

Jeśli temat ten jest Wam szczególnie bliski, w opisie znajdziecie link do wcześniejszej publikacji z tej serii. A dzisiaj zapraszam do posłuchania o kolejnych dwóch tytułach, które poznałam w sierpniu.

Podobnie jak poprzednim razem, tematyka jest dość różnorodna. Będę opowiadać o książce dotyczącej prawa przyciągania, natomiast druga lektura to pozycja o rodzicielstwie, a raczej chęci i niechęci posiadania dzieci.

Od razu też zaznaczę, że nie są to wszystkie książki, które przeczytałam w sierpniu. Poza pozycjami, które chcę Wam dzisiaj polecić, przeczytałam także „Wierzyliśmy jak nikt” autorstwa Rebecci Makkai i zaczęłam też czytać „Kocie mojo, czyli jak być opiekunem szczęśliwego kota”, której głównym autorem jest popularny koci behawiorysta Jackson Galaxy. I tak jak na początku pozycja ta bardzo przypadła mi do gustu, tak później czułam, że jest ona kierowana raczej do osób, które w ogóle nie znają kotów i które planują posiadać więcej niż jednego osobnika. Jest w niej bowiem bardzo dużo informacji na temat socjalizacji kotów, poznawania ich zarówno z innymi zwierzętami, jak i dziećmi. Nie są to zatem tematy, które mnie osobiście interesują, bo nasza kotka to totalna indywidualistka, o czym poinformowano nas już podczas jej adopcji.

Wracając jednak do dwóch tytułów, o których chcę Wam opowiedzieć dzisiaj.

Przeczytane książki

Jak wspomniałam na początku odcinka, pierwszym z nich jest książka opisująca działanie prawa przyciągania, a jej tytuł to, uwaga, „Prawo Przyciągania” autorstwa Esther i Jerrego Hicksów, która jest kontynuacją ich bestsellera „Proś, a będzie Ci dane”, której jeszcze nie miałam okazji czytać.

Nie wiem, jak bardzo jesteście zaznajomieni z tym tematem. Przyznaję, że ja interesuję się nim już dobrych kilku lat, jednak cały czas czułam, że nie do końca jestem świadoma działania prawa przyciągania i, szczerze mówiąc, brakowało w mojej wiedzy podstawy, która by ją ugruntowała.

Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że to nasze myśli kreują naszą rzeczywistość, jednak dotychczas nikt w tak jasny sposób nie wyjaśnił mi, na jakiej zasadzie owe myśli działają.

I tu na ratunek przyszła mi właśnie wspomniana pozycja. Jeśli chcecie rozpocząć swoją przygodę z tą tematyką albo już znacie prawo przyciągania, ale macie wrażenie, że nie do końca rozumiecie jego działanie, to gwarantuję, że książka ta w szybki sposób wyjaśni Wam podstawy i sprawi, że momentalnie będziecie chcieli tworzyć swoją rzeczywistość na własnych zasadach.

Bardzo podoba mi się, że w książce nie jest narzucone to, że trzeba wierzyć w prawo przyciągania, ale autorzy uzmysławiają czytelnikowi, że ono tak działa nieważne czy w nie wierzymy, czy nie, ALE jeśli uwierzymy to zadziała to wyłącznie na NASZĄ korzyść.

Dodatkowo pozycja ta zawiera konkretne afirmacje na różne okazje np. na wzbogacenie się, na poprawę samopoczucia albo na rozwijanie swoich umiejętności. Sama zaczęłam czytać je codziennie rano i jakoś tak sprawiają, że wchodzę w każdy nowy dzień z lepszym samopoczuciem.

Nie chcę rozwodzić się bardzo na temat tej lektury, gdyż planuję osobny odcinek poświęcony stricte prawu przyciągania. Pragnę zawrzeć w nim najważniejsze jego elementy i praktyczne sposoby na wykorzystanie jego potencjału.

Jednak jeśli nie chcecie czekać i tematyka ta jest Wam wyjątkowo bliska, a nie poznaliście dotychczas książki „Prawo przyciągania” Hicksów, koniecznie po nią sięgnijcie, bo jest naprawdę świetna. Chyba jeszcze nigdy tak dużo nie mówiłam o książce, jak podczas czytania tej pozycji, bo miałam po prostu chęć, żeby poznali ją wszystkie bliskie mi osoby, by mogły jak najszybciej wpływać pozytywnie na swoje życie.

Drugą i zarazem ostatnią dzisiaj książką jest „Nigdy, nigdy, nigdy” autorstwa norweskiej pisarki Linn Strømsborg.

Znajdujemy w niej opowieść o trzydziestokilkuletniej kobiecie, która w przeciwieństwie do swoich znajomych i oczekiwań najbliższej rodziny nie chce mieć dzieci.

Jestem w zbliżonym wieku do głównej bohaterki (mam 31 lat) i przyznaję, że chyba jeszcze nigdy nie widziałam tak wiele podobieństw między sobą a postacią fikcyjną w kwestii życiowych preferencji. Podobnie jak ona nie planuję aktualnie dzieci i, szczerze mówiąc, nie jestem w stanie stwierdzić, czy kiedykolwiek zmienię zdanie. ALE jednocześnie ciekawi mnie, czy pewnego dnia obudzę się z pragnieniem powiększenia rodziny. Poza tym łączy nas wiele innych cech, np. również wolę koty, bo wymagają mniejszej ilości uwagi, niż psy i bardzo cenię sobie czas spędzany w samotności.

Nie uważam, że jest to pozycja kierowana do osób, które w tym momencie (lub w ogóle) nie planują mieć dzieci. Znajdziemy w niej bowiem także historie osób, które na rodzicielstwo się decydują, a także tych, które czuły się do niego w pewien sposób zmuszone przez panujące przekonania i kulturę.

Bardzo przypadło mi do gustu to, że autorka nie ocenia którejkolwiek z decyzji, ale pokazuje czytelnikowi, jak różnie mogą one wyglądać. Nie uważam, że przeczytanie tej pozycji może jakkolwiek wpłynąć na postanowienie dotyczące powiększenia rodziny, ale pokazuje jak posiadanie dziecka, czy jego nieposiadanie wpływa na życie danych osób.

Polecam tę pozycję, jeśli szukacie czegoś w miarę lekkiego, co czyta się bardzo szybko i pozwala nieco poszerzyć horyzonty w kwestii rodzicielstwa.

Podsumowanie

Jestem mega ciekawa, jakie książki Wy przeczytaliście w sierpniu. Dajcie też znać, czy znacie wspomniane pozycje z dzisiejszego odcinka i jeśli tak, to jakie jest Wasze zdanie na ich temat. A jeżeli macie do polecenia lektury, które idealnie sprawdzą się na wrześniowe wieczory, koniecznie podzielcie się ich tytułami pod tym odcinkiem, jeśli słuchacie go na Spotify lub pod jego postem na Instagramie @podkast15minut!