Odkrycia sierpnia ’23

Odcinek 4.

Hej! Czwarty odcinek podkastu poświęcony jest odkryciom sierpnia 2023 roku. Znajdziecie w nim polski kanał na Youtube, który umila mi ostatnie tygodnie, świetny kosmetyk do mycia twarzy, a także ultra wygodne buty polskiej marki.

Transkrypcja odcinka

Dzisiaj przychodzę z tematem, który zaraz obok książek jest moim drugim ulubieńcem. Mowa oczywiście o odkryciach miesiąca, tym razem sierpnia i mam wielką nadzieję, że i Wy znajdziecie wśród nich interesujące dla Was rzeczy.

Każdy z odcinków z tej serii podzielony będzie na sześć kategorii — począwszy od inspiracji, a skończywszy na kosmetyku, który w minionym miesiącu bardzo przypadł mi do gustu.

Odkrycia sierpnia

Inspiracja

Jak wspomniałam wyżej, zestawienie otwiera inspiracja. Co prawda pisałam o niej na moim blogu, jednak tak bardzo polubiłam Jolę i jej internetową działalność, że postanowiłam wspomnieć o niej także i tutaj. Mówię oczywiście o Joli Szymańskiej, którą z pewnością wiele z Was kojarzy choćby właśnie z Youtube, gdzie wrzuca swoje vlogi, ale jest ona także aktywną użytkowniczką Instagrama.

Dotychczas bardzo często oglądałam filmy poświęcone modzie, zakupom i kosmetykom. Z czasem tematy te zaczęły mnie zwyczajnie nudzić i jak powiedziałam w jednym z wcześniejszych odcinków — ciuchy nie zajmują już mojej głowy tak bardzo, jak kiedyś. Prawdopodobnie dlatego właśnie skłaniam się ku lifestylowym treściom, których autorzy poruszają kwestie związane z codziennym życiem i na przykład zdrowiem psychicznym. Zauważyłam, że to właśnie z nich czerpię najwięcej inspiracji — zarówno do tworzenia swoich treści, jak i po prostu wdrażania ich do swojej codzienności.

I właśnie takie materiały tworzy Jola. Przepełnione spokojem, inspiracjami i pokazywaniem, że także zwyczajne życie ma w sobie ogrom magii. Aktualnie przeglądam jej stare vlogi i nie mogę się doczekać, aż nadejdzie jesień, bo mam wrażenie, że ta pora roku najlepiej oddaje aurę twórczości Joli.

Zatem jeśli jakimś cudem nie znacie kanału Jola Szymańska, a tak jak ja lubicie nieprzekombinowane vlogi, które jednocześnie są ucztą dla duszy, koniecznie nadróbcie zaległości!

Film

Drugim odkryciem sierpnia jest film, który właśnie w sierpniu pojawił się w kinach i który zaraz obok Barbie był najgłośniejszą premierą tego miesiąca. “Oppenheimer”, bo to o nim mowa, to, jak mówi Filmweb “Historia amerykańskiego naukowca J. Roberta Oppenheimera i jego roli w stworzeniu bomby atomowej.” I jest dokładnie tak, jak w opisie. W filmie bowiem poznajemy dokładną historię głównego bohatera, jego życie prywatne, ale także ścieżkę kariery zawodowej, dzięki czemu, nawet jeśli dotychczas nie interesowaliście się tym, jak powstała pierwsza bomba atomowa, to film ten uporządkuje Wam wiedzę.

Efekty specjalne i genialna gra aktorska sprawiają, że trzy godziny spędzone w kinowym fotelu płyną dość szybko, a sama tematyka wzbudza w człowieku wiele sprzecznych emocji. Z jednej strony nie można nie podziwiać geniuszu naukowców, którzy przewijają się w ekranizacji, z drugiej jednak jesteśmy rozgoryczeni faktem, że człowiek mający praktycznie wszystko, co potrzebne jest mu do życia, nadal jest na tyle żądny władzy, że podejmuje decyzję o stworzeniu tak niszczycielskiej broni.

Już dawno nie widziałam tak dobrego filmu i choć uważam, że jego końcówka mogłaby być jednak nieco krótsza, to ostatecznie uważam, że naprawdę warto go obejrzeć.

Aplikacja

Kolejnym odkryciem — co prawda nie stricte sierpnia, a w sumie lipca, ale nie miałam jak wcześniej Wam o nim opowiedzieć, jest aplikacja Legimi.

Należę do osób, które preferują książki w formie e-booków, dlatego też czytnik jest moim codziennym towarzyszem. Poprzednie dwa urządzenia niestety nie miały opcji korzystania ze wspomnianej aplikacji, więc gdy w końcu w moje ręce wpadł czytnik umożliwiający korzystanie z niej, byłam wniebowzięta.

Jeśli nie wiecie, Legimi jest subskrypcją, w ramach której otrzymujemy dostęp do tysięcy e-booków i audiobooków w ramach miesięcznej opłaty, której wysokość zależna jest od pakietu, na który się zdecydujemy. Ja wykupiłam pakiet podstawowy, którego koszt to ok. 45 zł miesięcznie, a który umożliwia mi czytanie 7 książek. Dotychczas maks, jaki udało mi się osiągnąć to 3 tytuły, więc nawet jeśli jakaś wykupiona lektura nie przypadnie mi do gustu, mam jeszcze opcję poznania innych.

Nie wiem, czy mieliście okazję korzystać z oferty Legimi, ja totalnie nie wyobrażam sobie teraz posiadania czytnika bez tej aplikacji. Jeśli chcielibyście dać jej szansę, to z tego, co kojarzę, pierwsze siedem dni jest za darmo i widziałam też wielu influencerów, którzy współpracują z marką, dzięki czemu można dorwać nawet 30 dni za free.

Przedmiot

Następną kategorią odkryć jest “Przedmiot”, pod którym kryć się będą rzeczy różnego rodzaju, dzisiaj jest to produkt modowy. Choć buty te są ze mną od kilku miesięcy, tak naprawdę dopiero w sierpniu odkryłam ich pełen potencjał.

Jak wspomniałam w pierwszym odcinku o minimalizmie, mój styl cechują prostota i nieprzekombinowanie, a do tego stawiam raczej na ponadczasowe elementy garderoby. Dlatego też czarne loafersy naszej polskiej marki sept. idealnie wkomponowały się w zawartość mojej szafy.

Buty zrobione są ze skóry i nie posiadają żadnych ozdób. Do tego są naprawdę smukłe i dopasowane do stopy, za co je uwielbiam. Dzięki temu bowiem pasują zarówno do sukienek i spodenek na lato, jak i długich spodni, gdy doczekamy się jesieni.

Ogólnie lubię ten rodzaj obuwia. Dotychczas posiadałam podobny model marki Vagabond i jeśli chodzi o wygodę, to ten od sept. jest o niebo lepszy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że cena jest powalająca, ALE uważam, że w tego typu buty na lata warto inwestować. Stawiamy tu nie tylko na wygodę, ale także spokój umysłu, bo nie musimy się za jakiś czas zastanawiać nad zakupem nowej pary, a to jest dla mnie niesamowicie ważną zaletą.

Jedzenie

Piątym odkryciem sierpnia jest dieta pudełkowa. Przyznaję, że zawsze podchodziłam dość sceptycznie do tego sposobu żywienia, a powodem tego były dwie kwestie. Pierwsza z nich to cena, oczywiście taniej wychodzi przygotowywanie dań samemu. Drugą natomiast było to, że jest wiele rzeczy, których nie lubię jeść i zwyczajnie obawiałam się tego, że będę chodzić głodna.

Jak już pewnie się domyślacie, patrząc na to, że dieta ta pojawiła się w dzisiejszym zestawieniu, da się przymknąć oko na wspomniane obawy.

Tak, dieta pudełkowa jest droższa, niż gotowanie samemu, ALE nie poświęcamy czasu na zakupy, wymyślanie posiłków i dostajemy bardzo zróżnicowane jedzenie. Muszę też przyznać, że zarówno ja, jak i mój mąż nie przepadamy za gotowaniem, dlatego pewnie odczuwamy swego rodzaju spokój wewnętrzny, gdy wiemy, że obowiązek ten jest z nas zdjęty.

Jeśli chodzi natomiast o to, że zwyczajnie nie lubię wielu potraw. Oczywiście zdarzyły się dni, gdy jeden z posiłków nie przypadł mi do gustu, ale często składają się z one z kilku części, więc po prostu nie jadłam tej z nich, która mi nie smakowała.

Do minusów pudełek można na pewno zaliczyć ilość plastiku, jaką gromadzimy, co jest jednak przykrym widokiem i warto mieć to na uwadze.

Choć wygoda jest ogromna, to prawdopodobnie od października wrócimy do normalnej, bezpudełkowej diety. Chciałabym jednak wprowadzić do niej większą różnorodność i (chyba pierwszy raz w życiu) zwrócić uwagę na ilość kalorii, jaką spożywamy.

Kosmetyk

Ostatnim odkryciem sierpnia jest kosmetyk. W minionych tygodniach totalnie zachwycił mnie nawilżający pieniący się olejek do mycia twarzy i ciała marki CeraVe.

Już od kilku lat stosuję dwuetapowe oczyszczanie skóry twarzy. Najpierw myję ją produktem na bazie oleju, a następnie żelem. Dotychczas używałam olejku do demakijażu polskiej marki Vianek, jednak jego zmywanie było dość uporczywe i musiałam dodatkowo korzystać z wacików, a przy wrażliwej cerze naczynkowej warto unikać pocierania twarzy.

Jako że jakoś od początku roku używam produktów Cerave, zdecydowałam się wypróbować także ich olejek i przyznaję, że jest równie dobry, jak żel czy kremy do twarzy. Dzięki temu, że się pieni, jest bardzo łatwy w użyciu, a makijaż usuwany jest w delikatny, ale skuteczny sposób. Do tego potrzebujemy naprawdę niewielkiej ilości, żeby oczyścić twarz. Gdy dodamy do tego kolejny krok w postaci żelu, to mamy pewność, że skóra jest czysta i przygotowana na pozostałe kosmetyki.

Jeśli chodzi Wam po głowie wprowadzenie do swojej rutyny pielęgnacji dwuetapowej, zachęcam do zwrócenia uwagi na wspomniany olejek, ale pamiętajcie, żeby był on jej pierwszym krokiem, aby uniknąć zapchania porów.

Podsumowanie

Tak prezentują się wszystkie odkrycia sierpnia. Jestem ciekawa, co znalazło miejsce na Waszej liście ulubieńców minionego miesiąca. Dajcie znać o tym w odpowiedzi na ten odcinek, jeśli słuchacie go na Spotify lub w komentarzu pod postem na Instagramie, albo Facebooku.

Posłuchaj na:

Polski podkast 15 minut

Chcesz być na bieżąco?

Pamiętaj, aby zasubskrybować podkast na platformach streamingowych!

Spotify
Google Podcasts
Apple Podcasts
Youtube

Najnowsze odcinki

Zobacz wszystkie ›