Przeczytane #1

Odcinek 1.

Hej! W odcinku opowiadam o trzech książkach, które przeczytałam w lipcu i które koniecznie musicie poznać. Zwłaszcza, jeśli lubicie tematykę związaną z dwudziestoleciem międzywojennym, II Wojną Światową i… pracą nad własną asertywnością.

Transkrypcja odcinka

No dobrze, pierwsze koty za płoty, przyszedł czas na pełnowymiarowy odcinek. 

Jak wspomniałam w zeszłotygodniowej zapowiedzi, dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam trochę o książkach, które przeczytałam w lipcu. Wydaje mi się, że przypadną do gustu tym z Was, którzy interesują się życiem w Polsce na początku XX wieku, a także czytelnikom poradników na temat rozwoju osobistego i poprawy komfortu swojego życia. Jest to pierwszy odcinek serii, którą planuję publikować regularnie, gdy przeczytam interesujące lektury, którymi warto się z Wami podzielić. Jeśli więc lubicie tego typu audycje, koniecznie zaobserwujcie ten podkast lub zasubskybujcie go na Youtube.

Myślę, że żeby nie zaskoczyć Was różnorodnością typów literatury, którą czytam, zaraz na początku wspomnę, że ich zakres jest dość obszerny i uwielbiam zarówno kryminały, jak i literaturę piękną, czy, jak się okazało ostatnio, reportaże.

Dlatego też dzisiejszy odcinek podkastu poświęcony jest właśnie m.in. dwóm reportażom i tak się złożyło, że oba traktują o tym, co działo się w Polsce w czasach międzywojnia, a także Drugiej Wojny Światowej. 

Pierwszy z nich to “Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, autorstwa Joanny Kuciel-Frydryszak, która swoją premierę miała w maju tego roku.

Mnie lektura ta bardzo poruszyła, czego totalnie się nie spodziewałam. Sprawiła też, że jeszcze bardziej doceniam możliwości, jakie zostały dla nas, kobiet, wywalczone i patrzę na swoje codzienne życie przez pryzmat ich wyrzeczeń. 

Przyznaję, że tu i ówdzie obiło mi się o uszy to, jak funkcjonowały polskie wsie w okolicach lat dwudziestych ubiegłego wieku. Nie sądziłam jednak, że ich mieszkańcom było aż tak ciężko, a codzienne życie naznaczone było pracą i odmawianiem sobie praktycznie wszystkiego – nierzadko też jedzenia.

Z rozmów ze znajomymi wiem, że wiele osób nie jest świadomych, że zaledwie 100 lat temu w Polsce na przykład o tym, kto zostanie przyszłym mężem kobiety decydował obszar ziemi, jaką mężczyzna posiadał. Przymus pracy, rezygnacji ze szkoły i edukacji, czyli tak naprawdę walki o swoją przyszłość to była smutna rzeczywistość naszych przodkiń.

Wydaje mi się, że ogólnie jestem raczej wdzięczną osobą, na pewno zadowoloną z tego, jak wygląda jej życie, ale tego typu lektury w pewien sposób dodatkowo otwierają oczy i pozwalają zauważyć, że aspekty życia, które dla nas są oczywistością nie były i nie są nią dla wszystkich. Myślę, że jest to kolejny powód, aby doceniać swoje zdrowie, pracę i fakt, że znaczna część z nas ma realny wpływ na to, jak wygląda nasza codzienność.

W książce znaleźć można fragmenty opowiadające też o tym, jak wyglądała praca służących, które w pogoni za zapewnieniem lepszego życia zarówno sobie jak i najbliższym, wyjechały do miast, gdzie pracowały jako pomoc domowa u majętniejszych ludzi. Więcej na ten temat znaleźć można jednak we wcześniejszym reportażu tej samej autorki o tytule “Służące do wszystkiego”, który również mam na swojej liście pozycji do przeczytania.

Kolejną pozycją jest “Rzeczy osobiste”, którą napisała Karolina Sulej, a która, jak mówi autorka, powstała dziesięć lat. Choć jej autorka chwilami się powtarzała, no i nie jest tak przyjemnie skomponowana, jak ta wspomniana wcześniej, to książka ta wiele mi uświadomiła.

Zaczynając ją totalnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Jej opis jest nieco enigmatyczny i z początku podejrzewałam, że dotyczyć będzie rzeczy, które zostawiły po sobie ofiary obozów koncentracyjnych. I po części tak jest, ALE z lektury dowiadujemy się głównie o tym, jak moda i codzienne dbanie o swój wygląd i czystość poprawiały nie tylko stan psychiczny więźniów i więźniarek, ale miało także wpływ na to, jak byli traktowani przez swoich oprawców.

Dzięki tej pozycji dowiedziałam się, dlaczego strój więźnia obozu zagłady miał taki, a nie inny wzór, a także m.in. historię powstania mundurów SS. Ponadto uświadomiła mi, że moda nie jest jakimś widzimisię, a przykładanie wagi do swojego wyglądu realnie zmienia nasze samopoczucie nawet w obliczu śmierci.

Jak już wspomniałam wcześniej, nie jest to najlepiej napisana książka, jaką czytałam, ale trzeba oddać jej oryginalność tematu i poszerzanie wiedzy o tym raczej pomijanym aspekcie tego smutnego okresu w historii. 

Teraz zmieniając zarówno kategorię, jak i nastrój, przejdę do trzeciej pozycji, którą przeczytałam w lipcu, mianowicie “Esencjalisty” Grega McKeowna. Chyba nie ma innej książki, która byłaby mi polecana przez tyle osób! I po jej przeczytaniu TOTALNIE się temu nie dziwię i melduję, że zyskała kolejną fankę.

Jej forma bardzo przypomina mi moją ukochaną pozycję “Jak przestać się martwić i zacząć żyć”, którą napisał Dale Carnegie. Obie bazują na prawdziwych historiach i efektach zmian wprowadzonych w ramach konkretnych działań. Mam wrażenie, że momentami nawet niektóre porady są bardzo podobne, ale chcę też zauważyć, że żyjemy w czasach, w których już wiele rzeczy zostało powiedzianych i napisanych i ciężko jest podzielić się z ludźmi czymś totalnie odkrywczym.

Niemniej jednak książka jest GENIALNA, jeśli chcecie popracować nad swoją asertywnością, uprościć swoje życie i zaoszczędzić czas, który zdarza nam się poświęcać kwestiom, które w gruncie rzeczy nie są dla nas priorytetami i nie mają na nas pozytywnego wpływu. W tekście znajdziemy też sporo ciekawostek, np. Wiedzieliście, że jeszcze w XV wieku priorytetem określało się jedną, bądź pierwszą rzecz, a już pięć wieków później nadano mu liczbę mnogą? To jasno świadczy o naszej pogoni za realizacją celów, przy czym często zapominamy o sobie i swoich potrzebach.

Myślę, że zaraz obok “Atomowych Nawyków” jest to kolejna pozycja, po przeczytaniu której mamy nieodpartą ochotę do działania i zmieniania swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Jeśli czujecie potrzebę zrewolucjonizowania jakichś aspektów swojego życia, ale nie wiecie, jakich narzędzi do tego użyć, myślę, że “Esencjalista” to dobry start.

Podsumowanie

To wszystkie książki, które poznałam w lipcu i które chciałam Wam polecić. Poza nimi przeczytałam jeszcze “Jeden dzień” autorstwa Davida Nichollsa, ale strasznie mi się ciągnęła i nie była czymś, czego wcześniej nie czytałam, więc nie jestem w stanie polecić Wam jej z czystym sumieniem.

Polski podkast 15 minut

Chcesz być na bieżąco?

Pamiętaj, aby zasubskrybować podkast na platformach streamingowych!

Spotify
Google Podcasts
Apple Podcasts
Youtube

Najnowsze odcinki

Zobacz wszystkie ›